Na starość dusza mówi najgłośniej – refleksje inspirowane Cyceronem
Cyceron pisał, że starość to czas, kiedy dusza może mówić najgłośniej. To zdanie z jego dzieła O starości zainspirowało mnie do głębszych przemyśleń. Ale zanim przejdziemy do duszy, warto zapytać: czym właściwie jest starość?
Czym jest starość?
Nie istnieje jednoznaczna granica, która oddziela młodość od starości. Przyjmuje się umownie wiek 60–65 lat jako początek tego etapu życia. Czy słusznie? Nie wiem. Ale jakieś kryteria trzeba przyjąć — niech więc będzie ten przedział.
Starość to nie tylko liczba lat. To złożony proces biologiczny, psychologiczny i społeczny:
– Biologicznie: spowolniony metabolizm, osłabienie mięśni, pogorszenie wzroku i słuchu. – Psychologicznie: refleksja nad życiem, większa dojrzałość emocjonalna, ale też samotność, lęk przed przemijaniem, utrata bliskich. – Społecznie: zmiana roli — z rodzica na dziadka/babcię, przejście na emeryturę, inne postrzeganie przez społeczeństwo.
Ale starość to nie tylko schyłek. Może być też:
– Czasem wolności — od obowiązków zawodowych, presji, pośpiechu. – Okresem mądrości — dzielenia się doświadczeniem, historiami, wartościami. – Nowym początkiem — odkrywania pasji, podróży, rozwoju duchowego.
Dla Cycerona starość była porą zbiorów — czasem, kiedy można cieszyć się owocami życia. Czym są te owoce? Mądrość, doświadczenie, przemyślenia, wiedza i umiejętności — cały bagaż, który gromadziliśmy przez lata.
A dusza?
Czym jest dusza? Gdzie się znajduje? Czy można ją usidlić? Nie wiem. Nie jestem filozofem. Ale wiem, że człowiek funkcjonuje . w oparciu o osobowość, która — jak pisał Freud — składa się z trzech elementów:
– Id — dąży do natychmiastowego zaspokojenia popędów. – Ego — racjonalny mediator między Id a światem zewnętrznym. – Superego — sumienie, strażnik moralności i wartości.
Mamy więc osobowość, rozum, emocje. A gdzie w tym wszystkim jest dusza? Może to ona kieruje tym wszystkim z góry? Może to ona jest tym cichym, a potem coraz głośniejszym głosem?
Głos duszy
Na starość dusza mówi głośniej. Człowiek przegląda swoje życie i dostrzega, że coś mógł zrobić inaczej. Żałuje decyzji, których nie podjął. Żałuje chwil, które umknęły. Dusza mówi: „Szkoda, że już nie da się tego odwrócić.”
Bywa, że starszy człowiek jest samotny. Dzieci zajęte własnym życiem, znajomi odeszli. Dusza mówi: „Dlaczego tak niesprawiedliwe jest życie? Dlaczego nikt nie słucha?” A może mówi jeszcze głośniej: „Może to ja coś źle zrobiłem?”
Ale dusza może też krzyczeć z radości: „Pięknie przeżyłem swoje lata. Mam bliskich obok. Dzieci i wnuki okazują mi miłość. To było dobre życie.”
Zastanawiam się czy ta dusza faktycznie jest,
czy to nie jest czasem moje Ja i ono krzyczy i woła?
Dusza czy JA? Stawiam na JA.